KRÓL KOFETUA I ŻEBRACZKA

Edward Burne-Jones stworzył w swych obrazach i drzeworytach fascynujący świat wyobraźni. Jego niezwykle poetycka estetyka nawiązywała do mitologii klasycznej oraz średniowiecznych romansów rycerskich. Mówił: "Obraz to dla mnie romantyczny sen o czymś, co nigdy nie istniało i nigdy nie zaistnieje - w świetle piękniejszym niż wszystkie, jakie kiedykolwiek istniały - w krainie, której nikt nie umie nazwać, ani przywołać z pamięci, a której może tylko pragnąć".
W początkach kariery Burne-Jones, protegowany artysty Dante Gabriela Rossettiego i krytyka sztuki Johna Ruskina, jest figurą pierwszoplanową drugiej fali angielskich malarzy prerafaelitów. Następnie zbliża się do estetyzmu, kierunku, który po roku 1860 głosi hasło sztuki dla sztuki. Później uznany będzie za jednego z najważniejszych prekursorów symbolizmu rozprzestrzeniającego się w Europie pod koniec XIX stulecia.

Edward Burne-Jones. Król Kofetua i żebraczka. 1883-1884.
Tate Gallery, Londyn.

Temat płótna Król Kofetua i żebraczka zaczerpnięty został z wydanego w 1842 roku poematu "Żebraczka" lorda Tennysona, który z kolei inspirował się starą celtycką balladą, opublikowaną przez Thomasa Percy w zbiorze "Reliques of Ancient English Poetry" (1765).
Król Kofetua, znany ze swej pogardy dla kobiet, nieoczekiwanie zakochuje się w młodej i pięknej żebraczce. Burne-Jones maluje ten temat akwarelą jeszcze na początku lat sześćdziesiątych, następnie podejmuje go w rysunkach (1875), by wreszcie zimą 1883-1884 roku zrealizować obraz olejny. Tym razem ukazuje onieśmieloną i milczącą dziewczynę, siedzącą w towarzystwie króla w pałacowej komnacie. Zgodnie ze swym zwyczajem, artysta wykonuje najpierw projekt gwaszem, pracując nad detalami i zastanawiając się nad najkorzystniejszym doborem barw. Chciałby "ubrać młodą kobietę w okrycie nędzne, ale nie odstręczające króla". Cera żebraczki jest jaśniejsza, zapewne po to, by podkreślić ciemną, oliwkową cerę króla, nazywanego w balladzie "Afrykańczykiem". Malarz wkłada w rękę dziewczyny bukiecik anemonów, jako symbol nieodwzajemnionej miłości i akcent wzmacniający nastrój melancholijnej zadumy, w jakiej pogrążeni są bohaterowie tej sceny.
Płotno gotowe jest wiosną 1884 roku, na krótko przed wystawieniem go w Grosvenor Gallery. W kwietniu Burnes-Jones pisze do swej przyjaciółki: "Dopiero co ukończyłem pracę nad obrazem. Jestem bardzo zmęczony - nic już w nim nie widzę, patrzyłem mu prosto w oczy, ale nie wyrzekł do mnie ani słowa. Zupełnie jak dziecko, któremu nieustannie się przyglądamy, obserwujemy, jak rośnie, a które nagle staje się obcą istotą".
Trud artysty zostanie hojnie wynagrodzony, bowiem jego dzieło budzi powszechny zachwyt. W "Art Jurnal" z czerwca 1884 roku czytamy: "To idea, inspiracja tego obrazu sprawia, że jest tak piękny i podnosi go do rangi [prac] wielkich mistrzów minionych czasów". Zaś krytyk piszący dla dziennika "Times" uzna dzieło nie tylko za najlepsze w całej karierze Burne-Jonsa, ale również za jedno z najlepszych w historii malarstwa angielskiego.
Pięć lat później obraz Król Kofetua i żebraczka wysłany będzie na Wystawę Światową w Paryżu, gdzie spotka się z tak żywym aplauzem publiczności, że jego autor zostanie odznaczony Krzyżem Legii Honorowej.

"Ten wspaniały obraz triumfuje pełnią
swych bogatych, nasyconych kolorów - 
złota, błękitu, czerni, brązu, purpury, oliwki, szarości
oraz tonów pośrednich,
wyrafinowanych i subtelnie niuansowanych."
                                                                             F.G. STEPHENS


źródło:
WIELCY MALARZE, ICH ŻYCIE, INSPIRACJE I DZIEŁO.
Wydawca: Eaglemoss Polska.