3 MAJA 1808. ROZSTRZELANIE POWSTAŃCÓW MADRYCKICH.

Francisco Goya y Lucientes jest pod wieloma względami świadkiem swej epoki. Wpierw pracuje jako malarz królewski i oficjalny portrecista arystokracji hiszpańskiej końca XVIII wieku. Po straszliwej chorobie, która pozbawia go słuchu, zarzuca jednak beztroską dworską tematykę, zamienia subtelny pędzel na szpachlę, a w rysunkach ukazuje szyderczą i ponurą wizję świata. W obrazach i rycinach bezlitośnie obnaża próżność i małość ludzką. Goya demaskuje ułomności duszy i materializuje upiory, jakie rodzi umysł. 
Do łóżka chorego na pychę, głupotę i zazdrość człowieka wzywa diabły i czarownice. Dodatkowych tematów dostarcza mu krwawa wojna Hiszpanów z Francuzami (1808-1814). Spojrzenie artysty przekształci horror rzeczywistości w dzieła pełne dramatyzmu i okrucieństwa. Jego twórczość cechuje wyjątkowa różnorodność i siła oddziaływania. Sto lat po Velázquezie i sto lat przed Picassem jest najwybitniejszym hiszpańskim malarzem.
Francisco Goya. 
3 maja 1808. Rozstrzelanie powstańców madryckich (1814). 
Prado, Madryt.

W nocy z 17 na 18 marca wybucha bunt w Aranjeuzie. Premier Godoy cudem uchodzi śmierci, ale Karol IV pozbawia go stanowiska szefa rządu, po czym sam abdykuje na rzecz syna Ferdynanda VII, cieszącego się sympatią ludu. W tym czasie Joachim Murat, naczelny dowódca wojsk francuskich w Hiszpanii, rezygnuje z dotarcia do Portugalii (której rozbiór niedawno ustalono) i kieruje swą armię na Madryt. Planuje przejęcie tronu hiszpańskiego. 23 marca zajmuje stolicę i ogłasza destytucję Ferdynanda VII. Napoleon I, pragnąc wykorzystać sytuację na korzyść swego brata Józefa, wzywa rodzinę królewską wraz z Godoyem do Francji. 2 maja 1808 roku mieszkańcy Madrytu zbierają się przed Pałacem Królewskim, by asystować przy wyjeździe monarchy i zamanifestować swoją wrogość wobec Francuzów. Na widok jednego z infantów ze szlochem odmawiającego wyjazdu, tłum burzy się i morduje pilnujących porządku żołnierzy napoleońskich. Zaczyna się prawdziwa rewolta. Reakcja Murata jest natychmiastowa i bezwzględna. Tego samego dnia bunt zostaje krwawo stłumiony, a schwytani rebelianci rozstrzelani w nocy na wzgórzu Moncloa pod miastem.
Bardzo wątpliwe, czy Goya był świadkiem walk i egzekucji, ale sześć lat później powstają wielkie płótna upamiętniające "najbardziej wstrząsające momenty naszego heroicznego zrywu przeciw tyranowi Europy". Podobno namalował cztery obrazy, ale zachowały się tylko dwa: Dos de Mayo (2 maja. Masakra w Madrycie) i Tres de Mayo (3 maja. Rozstrzelanie powstańców madryckich). Niesamowita siła dramatyczna tych przedstawień sprawiła, że uznawane są za symboliczną reprezentację wszystkich wojen.
Tres de Mayo - na pierwszym planie leży trup skąpany we krwi. Pośród skazańców klęczy mężczyzna, który wystawia pierś na kule plutonu egzekucyjnego wznosząc ramiona jak ukrzyżowany Chrystus. Żółte światło pochodzące z leżącej na ziemi latarni wydobywa z półmroku postać męczennika w białej koszuli. Stworzony tu przez Goyę motyw anonimowego buntownika, przeciwstawionego nieludzkiej mechanicznej sile zorganizowanej przemocy, wejdzie do stałego repertuaru motywów sztuki politycznej.


źródło:
WIELCY MALARZE, ICH ŻYCIE, INSPIRACJE I DZIEŁO.
Wydawca: Eaglemoss Polska