MARIA MAGDALENA POKUTUJĄCA

Po ponad dwóch wiekach kompletnego zapomnienia Georges de La Tour stał się przedmiotem prawdziwego kultu. Muzea i kolekcjonerzy prywatni za pomocą kruczków prawnych, intryg i ... pieniędzy prowadzili walkę by zdobyć jego obrazy. Wobec braku dokumentów i faktu, że La Tour niezmiernie rzadko sygnował swe płótna, zanim zdążą wypowiedzieć się eksperci, trzeba zdać się na intuicję. Zdarzało się, że oryginały sprzedawane były za "czapkę gruszek", a kopie były poczytywane za oryginały.
La Tour żył i tworzył w Lotaryngii. Nie wiemy u kogo się uczył, nie wiemy czy podróżował po Włoszech albo Niderlandach, nie wiemy które dzieła swych poprzedników mógł znać i czym się inspirował. Stworzył styl bardzo osobisty, który cechuje uproszczenie form często sprowadzonych do kształtów geometrycznych i specyficzny skupiony klimat. 
Szczególnie charakterystyczne są jego "nokturny", czyli sceny rozgrywające się w mroku, przy świetle świecy lub latarni, w atmosferze niewzruszonej ciszy.

Georges de La Tour. Pokutująca Magdalena (ok. 1635-1640),
National Gallery of Art, Waszyngton.

Któż nie malował Marii Magdaleny? Temat porzucającej światowe uciechy pięknej nierządnicy, pokutującej przez trzydzieści lat "najdoskonalszej oblubienicy Chrystusa", zwiera ogromne możliwości interpretacji. Znamy Magdaleny zmysłowe i Magdaleny mocne, męski, ekstatyczne histeryczki i takie, które cierpią w milczeniu, ale niemal wszystkie są świadectwem pobożności czasów minionych, kryteriów urody nieaktualnych, wzruszenia - nie naszego. 
"Oddziaływanie religijne dzieła sztuki jest sprawą niezwykle prowizoryczną. Są gesty i twarze, które nas poruszają, a potem przestają do nas przemawiać. Miną wieki zanim te same dzieła znów staną się czytelne, lecz na to musi powstać klimat duchowy zbliżony do tego, który panował gdy powstawały..." - pisze Paul Coutourier. Lecz La Toura nie interesuje to co ulega zmianom: prosty ubiór należeć może do każdej epoki, urodę sugeruje jedynie doskonały owal czoła albo krągłość kolan, gest sprowadzony zostaje do podstawowego odruchu, a trupia czaszka - rekwizyt konieczny w XVII stuleciu - przybiera uderzająco umowny kształt i bez przeszkód wpisuje się w estetykę naszych czasów. Wszystko co zbędne, przypadkowe, przejściowe zostaje wyeliminowane. Pozostaje człowiek świadomy obecności zła w przemijającym świecie. Pozostaje poszukiwanie Boga.

Georges de La Tour. Maria Magdalena Pokutująca (albo: Magdalena z dwoma płomykami, ok. 1640).
Metropolitan Museum of Art, Nowy Jork.

Znamy cztery różne wersje Magdaleny pędzla La Toura. W każdej noc rozjaśniona jest płomieniem świecy lub lampki. "Dusza moja pożąda Ciebie w nocy" - mówi prorok Izajasz (26;9). W Magdalenie z dwoma płomykami, zamknięty w formie owalu profil pozwala jedynie domyślać się rysów; włosy spływają ciężkim, nieruchomym welonem; dekolt - choć głęboki - wyklucza jakąkolwiek kokieterię; bogata czerwona spódnica zamienia się w sztywną, geometryczną bryłę. Prawa ręka - jak ulepiona z wosku - jest już czystą formą, nie płynie w niej krew. Magdalena nie zdjęła jeszcze bogatego stroju, ale już odrzuciła perły, symbol wartości pozornych, już przekroczyła granicę; należy do innego świata.

Georges de La Tour. Maria Magdalena Pokutująca (albo: Magdalena z kolekcji Terff, 1642-1644 (?).
Luwr, Paryż.

Maria Magdalena z Luwru (zwana Magdaleną z kolekcji Terff) posiada więcej życia i łagodnego dziewczęcego wdzięku, chociaż lustro i perły zastąpione zostały krzyżem, pokutnym sznurem i księgami. Tu światło jest bardziej litościwe, cieplejsze, rozlewa się szeroko po ramionach, koszuli, brzuchu, by w końcu wyzłocić kolano i ledwie widocznie zaznaczyć linię nogi i stopy. Zatopiona w medytacji Magdalena osiągnęła kojący spokój.

"Żaden malarz, nawet Rembrandt nie odda tej bezmiernej i tajemnej ciszy;
La Tour jest jedynym, który pokazuje jasne, niezmącone oblicze nocy."
                                                                                            ANDRE MALRAUX, 1951.

źródło:
WIELCY MALARZE, ICH ŻYCIE, INSPIRACJE I DZIEŁO.
Wydawca: Eaglemoss Polska