BURZA

Giorgione stał się słynny w bardzo krótkim czasie. Równie szybko zdobył miano malarza enigmatycznego. Zarówno historia życia artysty, jak i szczegóły dotyczące jego twórczości, są bardzo słabo udokumentowane. Co, naturalnie czyni go jeszcze bardziej intrygującym. A zatem każdy historyk sztuki kreuje swego własnego Giorgiona. Dziś, pięć wieków po jego śmierci, niektóre z zagadek zostały rozwiązane. Mimo to, tajemnica Giorgiona nadal budzi żywe emocje.
Jedno jest pewne, jeśli chodzi o weneckiego malarza: bez niego zarówno akt kobiecy, jak i rola koloru w malarstwie europejskim, miałaby los zgoła odmienny od tego, jaki jest nam znany z historii sztuki. Piero della Francesca i Bellini sugerowali już, że kolor posiada nieograniczone wręcz możliwości, ale dopiero Giorgione wyzwolił go spod dominacji rysunku. Konsekwencje tej rewolucji miały kapitalne znaczenie - nagle otwierały się przed malarzami ogromne, niezbadane obszary. Na ich podbój ruszyli niezliczeni poszukiwacze przygód w krainie koloru, od Tycjana po Cézanne'a, nie zapominając oczywiście o Velázquezie.

Giorgione. Burza (La Tempesta).
Galleria dell' Accademia, Wenecja.

Obraz ten to niezaprzeczalne arcydzieło Giorgiona. Jest to zarazem jedna z najbardziej enigmatycznych kompozycji w historii malarstwa w ogóle, i to do tego stopnia, że powstała niemalże cała biblioteka najprzeróżniejszych jej interpretacji. Te rozważania krytyków stuki nie odsłoniły co prawda tajemnicy dzieła, przyczyniły się jednak do nadania właściwej mu rangi. Doprawdy zdumiewa różnorodność podejść i sposobów rozumienia tego obrazu. Początkowo uważano, iż znajdujące się na nim postaci przedstawiają żołnierza i Cygankę, później dopatrywano się w nich alegorii Szczęścia, Siły i Miłosierdzia; z kolei miała to być scena ukazująca znalezienie małego Mojżesza przez córkę Faraona; później, kolejno, chodzić miało o: Merkurego i Izydę; narodziny Dionizosa; Jupitera i kapłankę Hery - Io; Adama i Ewę.... etc. Niektórzy zaś uważają, że to po prostu krajobraz podczas burzy - inaczej mówiąc natura sama w sobie - jest właściwym, choć ukrytym tematem obrazu. Inni przypuszczają, że Giorgione chciał rywalizować z malarzem greckim Apellesem z Kolofonu (IV wiek p.n.e), o którym Pliniusz mów, że "malował rzeczy, których nie sposób malować - grzmoty, błyskawice i pioruny". I choć wszystkie te interpretacje wpływają na nasz współczesny sposób percepcji dzieła, żadna z nich jednak nie przeważyła i tak oto, obraz skrywa swą wciąż nieodgadnioną tajemnicę. Pogłębiła się ona dodatkowo, kiedy to dzięki radiografii, odkryto jeszcze jedną postać kobiecą, całkowicie nagą, którą artysta namalował najpierw na miejscu młodego mężczyzny. Odkrycie tego typu poprawek pozwala lepiej zrozumieć właściwą artyście metodę pracy twórczej. Giorgione nie przygotowywał wcześniej swoich obrazów, lecz wymyślał je w trakcie samego malowania, z pędzlem w ręce. Stąd, pod końcową warstwą obrazu odkryć można ślady motywów, których artysta poniechał w trakcie pracy.

"Giorgione był całkowicie przekonany o tym,
że najlepszą metodą jest malowanie bezpośrednio farbami,
bez wcześniejszego rysunku oraz, że do tego właśnie,
sprowadza się prawdziwy rysunek."
                                                       VASARI

źródło:
WIELCY MALARZE, ICH ŻYCIE, INSPIRACJE I DZIEŁO.
Wydawca: Eaglemoss Polska